- autor: ChomikSr, 2013-11-10 08:39
-
Skład Górnika:
Pisarek – Kawecki, Derlatka, Zapart, Bielawski – Stępień, Szopa (Baran), Świerczyński, Stankiewicz (Stok), Pieniążek (Oberaj) - Burczyk
W meczu, kończącym rundę jesienną IV ligi Górnik Piaski podejmował drużynę Slavii Ruda Śląska, czy przeciwnika z którym nigdy łatwo się nam nie grało. Tak było i tym razem. Od początku spotkania mecz był wyrównany i toczył się głównie w środkowej części boiska. Nie wiadomo jednak jak dalej by przebiegało to spotkanie gdyby strzał Burczyka z 7 minuty wylądował w siatce. Wtedy to nasz napastnik znalazł się sam przed bramkarzem i próbował go lobować. Piłka po jego uderzeniu wylądowała jednak na siatce tuż za poprzeczką. W 9 minucie ten sam zawodnik będąc do polu karnym był popychany przez obrońcę, ale sędzia nie odgwizdał jedenastki. W pierwszej połowie również swoje szanse miała Slavia, ale dwukrotnie pewnie interweniował Pisarek. W drugiej połowie gra Górnika wyglądała dużo lepiej. Już w pierwszej minucie drugiej połowy Szopa uderzał piłkę głową z 5 metra ale naciskany przez obrońcę przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 60 minucie na 16 metrze do bezpańskiej piłki doskakuje Świerczyński, a jego potężny strzał minimalnie przechodzi nad poprzeczką. Dwie minuty później piękne uderzenie z wolnego bramkarz gości z największym trudem paruje na rzut rożny. W 66 minucie kolejne potężne uderzenia z 16 metra paruje bramkarz gości, strzelającym był Kawecki. Dziesięć minut później strzał Pieniążka bramkarz Slavii przenosi nad poprzeczką. Gości pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie mieli dopiero w 81 minucie kiedy to na posterunku był Pisarek. Dwie minuty później strzał piłkarza Slavii przechodzi obok prawego słupka naszej bramki. W 86 Górnik mógł mieć sytuację meczową gdy wychodził z kontrą 3 na 2, ale w ostatniej chwili desperacką interwencją na 30 metrze bramkarz gości ubiegł Barana wybijając mu piłkę spod nóg. Gdy wydawało się że mecz zakończy się bezbramkowym remisem w 93 minucie w niegroźnej sytuacji nasz obrońca zagrywa piłkę ręką i sędzia dyktuje rzut karny dla gości, który zostaje zamieniony na bramkę. Tak więc pierwsza porażka Górnika stała się faktem. Szkoda tylko że sędzia nie był konsekwentny w swoich decyzjach i puścił grę gdy dwukrotnie w polu karnym piłka trafiała w ręce obrońców Slavii. Za tydzień Górnik rozegra kolejny mecz na własnym boisku z Przyszłością Ciochowice i liczymy na trzy punkty i udane rozpoczęcie rundy rewanżowej, bo będzie to mecz pierwszej wiosennej kolejki rozegranej awansem